-Masz.- Mruknął Harry, podając mi talerz z naleśnikami. Muszę przyznać, że wyglądały bardzo smakowicie.
-Dzięki.- Mruknęłam i wzięłam się za jedzenie.- Całkiem niezłe.- Powiedziałam, biorąc kolejny kawałek do ust.
-Niezłe? Tylko na tyle cię stać?- Zaśmiał się.
-No dobra, są genialne. Kolejny punkt dla ciebie.- Przyznałam. te naleśniki były cudowne. Sama nie wiem, skąd Harry umie gotować.. w ogóle nie przypuszczałabym, że umie zrobić n a w e t naleśniki i to w dodatku takie wyśmienite. Uśmiechnęłam się sama do siebie i połknęłam kolejny kawałek. Wzięłam do ręki przezroczystą szklankę z zielonymi wzorkami w kształcie liści u spodu i napiłam się soku pomarańczowego, który Harry w ł a s n o r ę c z n i e zrobił przed chwilą. Pomijając jego charakter i podejście do kobiet oraz brak uczuć, to po prostu chłopak idealny.
-Jest już dwa : zero. Jak masz zamiar mi się odwdzięczyć?- Mruknął tym swoim seksownym głosem, który wprawiał mnie w zakłopotanie ale zarazem w podniecenie. - Wiesz, moglibyśmy...- Dobrze wiem, co miał na myśli, więc o mało co nie zakrztusiłam się, pijąc.
-Nie ma takiej opcji. Ani dziś, ani jutro, ani nigdy.- Mruknęłam, odkładając szklankę na tekturową podstawkę, która leżała na ciemnobrązowym stoliku, na tarasie.
-Kiedyś zmienisz zdanie, słoneczko.- Syknął dość łagodnie, mrużąc oczy.
-Ugh, przestań tak do mnie mówić, to denerwujące.- On tylko przysunął się do mnie bliżej i uśmiechnął.
-Słoneczko, słoneczko, słoneczko, słoneczko, słoneczko...- Nie przestawał. Nie mogąc już dłużej tego słuchać, wywróciłam oczami i wpiłam się zachłannie w jego usta. On przestał mnie wkurwiać i pogłębił pocałunek. Po chwili wepchnęłam język do jego ust, a on po chwili zrobił to samo. Wymienialiśmy się śliną jeszcze przez chwilę, po czym oderwałam się od niego i wytarłam usta dłonią.
-Dwa : jeden.- Mruknęłam, uśmiechając się sztucznie w stronę chłopaka.
-A to za co było?- Spytał i uśmiechnął się zadziornie, ukazując rząd białych zębów.
-Zdenerwowałeś mnie.- Rzuciłam obojętnie w jego stronę i chwyciłam talerz i szklankę, które zaniosłam do kuchni a chłopak poszedł za mną.
-Czyli muszę cię częściej denerwować.- Zaśmiał się. Ale częściej to ty już mnie denerwować nie możesz, palancie.
-Denerwowanie mnie jest u ciebie na porządku dziennym. Denerwujesz mnie w każdym dniu, godzinie, minucie i sekundzie. Ogarnij się i daj mi spokój choć przez chwilę.- Syknęłam, myjąc brudny talerz.
-Oj, jeszcze sporo się musisz nauczyć.- Zaśmiał się. Przestań się śmiać, bo wezmę nóż i cię nim dźgnę. Najlepiej tym niebieskim, jest najostrzejszy... Kurwa, przebywanie z nim nie wpływa dobrze na moją psychikę. Nawet już zaczęłam myśleć tak, jak on. A pro po nauki.. Weź się naucz, co to szacunek do innych, okay?- Chodź.
-Gdzie?- Spytałam, patrząc krzywo na dłoń, którą wyciągnął w moją stronę.
-Sama wspomniałaś, że jest gorąco. Możemy pojechać nad jezioro...- Powiedział dość spokojnie, uśmiechając się przyjaźnie. Oh, tak za tobą tęskniłam, szczery uśmiechu Harry'ego. Błagam, nie opuszczaj mnie, jesteś taki piękny... Dobra, czy ja przed chwilą zaczęłam w myślach mówić do uśmieszku Harry'ego? Czy mnie really popierdoliło?
-Gdzie dokładniej?- Spytałam podejrzliwie mrużąc oczy.
-Tu niedaleko jest niewielkie jezioro. Należy to mo..- chrząknął.- Do rodziców Holly. Ten dom też jest ich.- Wytłumaczył.
-Nie miałeś zamiaru powiedzieć, że to wszystko należy do rodziców Holly. Miałeś na myśli swoich rodziców, prawda?-Spytałam, a raczej stwierdziłam, krzyżując ręce na piersiach.
-Nie, coś ci się wydawało ...- Mruknął i zmarszczył czoło.
-Słyszałam, jak.- Przerwał mi, nie pozwalając dokończyć zdania.
-Zamknij się głupia dziwko! Ty nic nie rozumiesz!- Krzyknął i walnął pięścią w stół. To jednak nie pozwoliło mu do końca się uspokoić, więc kilka szklanek, które stały na blacie, po chwili z hukiem roztrzaskały się o zimne kafelki w kuchni. Harry spojrzał na mnie. Jego tęczówki były czarne, ale po chwili odzyskały swój naturalny, zielony kolor, gdy zobaczył moją przerażoną twarz. Rozluźnił szczękę, a dłonie, które zamienił w pięści, odzyskały swój naturalny kształt. Chłopak zrobił krok w moją stronę, ale ja wyminęłam go. Ten jednak nie dawał za wygraną i chwycił moje ramię swoją, o dziwo, ciepłą ręką. On, jego spojrzenie, skóra, a nawet charakter zawsze były zimne. Poluźnił uścisk, który powstrzymywał dopływ krwi do mojej ręki i pogładził ją lekko.
-Przepraszam.- Wyjąkał, spuszczając wzrok.- Nie powinienem był cię tak nazywać. nie chciałem, byś poczuła się urażona.- Czy... czy on właśnie mnie przeprosił?
-Słucham?- Spytałam z niedowierzaniem.
-Słyszałaś.- Warknął. Och, stary Styles, takiego jakiego nie lubię powraca.- Chcesz jechać, czy cały czas będziesz siedzieć w domu?- Zmienił temat i chwycił kluczyki do samochodu.
-Uhm, czemu nie?- Moją odpowiedzią, na którą zbierałam się dość długo, poprawiłam mu humor.- Będziemy sami?
-Nie. Niall, Jim i jego dziewczyna Candace też tam będą. - Wymruczał, zbierając szkło z podłogi.
-Uhm.- Jedynie tyle zdołałam z siebie wydać. Nie wiedziałam, co mam o tym myśleć.
-Oni są naprawdę spoko. Na pewno polubisz Candace, to fajna dziewczyna.- Uśmiechnął się.
-Co, ją też przeleciałeś?- Burknęłam pod nosem. Harry zaprzestał wszystkiego co robił i spojrzał na mnie pogardliwie.-To nie było miłe, wiem. Przepraszam. Nie chciałam tego powiedzieć... Nie wiem czemu w ogóle to...- Przerwał mi, ujmując moją twarz w swoje dłonie.
-Wiem, co miałaś na myśli. Nie przejmuj się, wiem, jaki jestem i doskonale zdaję sobie z tego sprawę.- Powiedział obojętnie i wrócił do poprzedniej czynności.- Idź się przebrać.
Zgodnie z jego poleceniem poszłam na górę i wyjęłam z torby neonowe bikini w kolorze zielonym, które idealnie pasowało do mojej opalonej skóry. Na wierzch zarzuciłam to, w co ubrana byłam wcześniej i zeszłam na dół. Harry właśnie pakował do niewielkiej, fioletowej torby kilka ręczników, koc i olejek do opalania. Czyli zapowiada się genialny dzień. Razem wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy z podjazdu. Podczas jazdy nie rozmawialiśmy zbyt wiele, ale zdarzało nam się wymienić parę zdań i to o dziwo nie złośliwych. Byliśmy dla siebie ... mili. Ciszę, która panowała aktualnie między nami, przerwała moja ulubiona piosenka, którą właśnie puścili w radio. Nie zastanawiając się zbyt długo, sięgnęłam ręką do pokrętła i podgłosiłam ją, po czym uśmiechnęłam się sama do siebie.
-Lubisz Linkin Park?- Spytał uśmiechnięty Harry, manipulując sprawnie kierownicą, co przyczyniało się do prowadzenia auta.
-Yup. - Zaśmiałam się. Harry zatrzymał samochód i kazał mi wysiąść. Posłuchałam go i już po chwili moje stopy dotknęły ziemi. Chłopak złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę niewielkiej plaży, gdzie siedzieli już jego znajomi. Rozpoznałam jedynie tego blondyna, Nialla, który uśmiechnął się, gdy nas zobaczył.
-Hej Harry.- Przywitali się z nim. Chłopak wydobył z siebie ciche 'cześć' i przyciągnął mnie do siebie.
-To jest Vanessa.- Położył swoją dłoń na moim biodrze. Uśmiechnęłam się do nich.- Candace, zajmiesz się nią?
-No pewnie.- Zachichotała, podbiegając do mnie, a Harry usiadł obok Nialla.-Hej, jestem Candace, ale to już pewnie wiesz.
Uśmiechnęła się. Candace to niewysoka blondynka, z niebieskimi oczami i idealnie opalonym ciałem, które eksponowała, zakładając na siebie czarne, skąpe bikini.
-Hej Candace. Vanessa.- Podałam jej rękę, a ona uścisnęła ją. Harry wyjął brązowy koc i rozłożył go na gorącym piasku. Candace usiadła na nim i poklepała dłonią miejsce obok siebie, na znak, bym usiadła koło niej.
-Hej, spokojnie Candace. Daj jej się rozebrać.- Zaśmiał się Harry. Ja zmierzyłam go wzrokiem i ściągnęłam z siebie spodenki. Chwyciłam dół bluzki i podciągnęłam go do góry, ściągając z siebie. Harry przygryzł wargę, przyglądając mi się, a ja przewróciłam oczami i wyciągnęłam z torby oliwkę. Spojrzałam na chłopaka, który oderwał się od rozmowy ze znajomymi, gdy ten wstał i wyjął olejek z moich rąk. Stanęłam do niego tyłem i po chwili poczułam jego dłoń na moim ciele, która rozmasowywała tłusty płyn po mojej skórze. Następnie przysunął się do mnie, a jego dłoń powędrowała na mój brzuch. Pocałował mnie z policzek, a potem wrócił na swoje dawne miejsce. Ja usiadłam obok Candace, która oderwała się od rozmowy z Jimem i przeniosła wzrok na mnie.
-A więc, jesteś ... dziewczyną Harry'ego?- Spytała wyraźnie zdziwiona. Pewnie nie przypuszczała, że Harry'emu uda się być z dziewczyną dłużej niż jedną noc. A Alison była tylko na pokaz, pewnie nikt o niej nie wiedział. Zabłysnęła tylko z tego, że kilka razy pokazała się u boku Harry'ego i już zdobyła nietykalność.
-Uhm, nie. Nie jestem jego dziewczyną. Ja nawet nie jestem jego 'koleżanką'.- Mruknęłam, rozwiewając wątpliwości Can.
-Huh, jesteście ze sobą dość blisko. Myślałam, że...- Przerwałam jej. Dobrze wiem, co chciała powiedzieć.
-To źle myślałaś.- Uśmiechnęłam się przyjaźnie.
-To co tu robisz?
-Sama nie wiem. Gdyby nie to, że dobrowolnie wsiadłam do jego samochodu, to mogłabym to uznać za porwanie.- Zaśmiałam się nerwowo i spojrzałam na moje paznokcie u stóp, na których widniał matowy, zielony lakier.
-Tak, znając Harry'ego jestem gotowa ci uwierzyć.- Uśmiechnęła się.- To co, opalamy się?
Zmieniła temat i ułożyła wygodnie na kocu. Z moich ust wydobyło się ciche potwierdzenie i położyłam się obok niej, zamykając oczy. Nie odzywałam się. Słyszałam, o czym rozmawiają Harry, Jim i Niall, ale nie interesowało mnie to. Myślałam o tym, co mogłoby się wydarzyć, a co by się nie wydarzyło, gdybym nie wsiadła z nim do samochodu. Zgwałciłby mnie? Pobił? A może dałby mi spokój... Tylko, że ja nie chciałam, żeby się ode mnie odczepił. Myślałabym o tym jeszcze przez dłuższy czas, gdybym nie poczuła, że coś, a raczej ktoś podnosi mnie z miękkiego koca. Otworzyłam oczy i ujrzałam uśmiechniętego Harry'ego, który zmierzał ze mną do wody. Wszedł na pomost i stanął na samym jego końcu, po czym spojrzał na mnie.
-Tylko spróbuj, a cie zabiję.- Warknęłam, a ten nieprzejęty moją groźbą, puścił mnie. Wpadłam do lodowatej wody, która w kontakcie z moim ciałem, wywołała dreszcze na skórze. Wynurzyłam się spod tafli przejrzystej wody i zaciągnęłam si świeżym powietrzem. Harry wskoczył do wody, ochlapując mnie przy tym kolejną turą wody. Podpłynęłam do niego i zbliżyłam swoją twarz do jego ucha.-Ostrzegałam.
Wyszeptałam, po czym rzuciłam się na niego i zaczęłam lekko podtapiać. Ten szarpał się, a gdy z powrotem ujrzałam jego twarz na świeżym powietrzu, widziałam złość, wylewającą się z niego na wszystkie strony. Wystraszyłam się trochę i odsunęłam od niego, ale zaśmiałam się, gdy zauważyłam, że na twarzy chłopaka formuje się uśmiech.
Niall's pov
Patrzyłem na śmiejących się Vanessę i Harry'ego i nie mogłem uwierzyć w to, co widzę. Harry uśmiechał się do niej ... przyjaźnie. Nigdy tego nie robił, zwłaszcza do dziewczyny. Uważał, że każda laska to zwykła dziwka, która nie zasługuje na nic innego, tylko na cierpienie i obojętność, ale zmieniał zdanie, gdy zabierał je do siebie na noc. Dlatego dziwiłem się, że wytrzymał już tyle z Vanessą. Nienawidził odmowy, a każda laska, która powiedziała "nie" i tak lądowała z nim w łóżku, czy tego chciała, czy też nie. A teraz? Harry był ... opiekuńczy. Jakby bał się jej dotknąć, żeby się jej nic nie stało. Co ta laska z nim zrobiła? Oderwałem od nich wzrok i skierowałem go na telefon Vanessy, który znajdował się obok spodni Harry'ego. Zabrał jej telefon, a więc aż tak to się nie zmienił. Założę się, że zmusił ją, żeby tu z nim przyjechała, norma. Machnąłem do nich ręką, na znak, żeby do nas wrócili. Posłuchali mnie i już po chwili znaleźli się przy nas.
-Twój telefon.- Wskazałem na niego, gdy zwracałem się do Vanessy. Ta spojrzała na wyświetlacz a potem na Harry'ego. Posłała mu pytające spojrzenie i czekała na odpowiedź. Huh, czyli jednak Harry nią rządzi. Ta laska nie zmieniła go aż tak, jak myślałem.
-Odbierz.- Mruknął i założył czarne okulary przeciwsłoneczne.- Powiedz mu, że jesteś z Eleanor u jej rodziców na działce, za miastem. O mnie nawet nie wspominaj.- Dziewczyna pokiwała głową na znak, że się zgadza i przejechała mokrym palcem po ekranie swojego ipoda. Oddaliła się od nas i rozpoczęła rozmowę.
-Z kim ona rozmawia?- Spytałem, zwracając się do Harry'ego.
-Z nikim szczególnym.- Wymruczał i przyłożył do ust butelkę coca coli. Vanessa wróciła do nas i położyła telefon obok siebie. Nie musieliśmy długo czekać, aż zadzwonił ponownie. Ona spojrzała na wyświetlacz, zmarszczyła czoło i zignorowała dzwoniącą komórkę.
-Nie odbierzesz?- Spytałem dziewczyny, która była wyraźnie zdenerwowana. Ona nic nie odpowiedziała, tylko wzruszyła ramionami.
-Kto dzwoni?- Spytał obojętnie Harry nawet nie spoglądając na Vanessę.
-Tom... uhm, to znaczy... mój ojciec.- Mruknęła dziewczyna i spuściła wzrok.
-Odbierz.- Ciągnął Harry, teraz już patrząc na dziewczynę.
-Nie rób mi tego i nie karz mi odbierać.- Zacisnęła oczy z całej siły, powstrzymując łzy.
-Jeśli ty nie odbierzesz, ja to zrobię.- Powiedział stanowczo Harry i wyprostował się. Dziewczyna wywróciła oczami i chwyciła za telefon.
-Czego chcesz?- Warknęła do słuchawki.
Liam's pov
Vanessa wyjaśniła mi, że wszystko z nią w porządku i świetnie się bawi z Eleanor, ale w jej głosie wyczułem zdenerwowanie. Nie miałem pojęcia, co się za tym kryje, ale nie chciałem na nią naciskać. Zdziwiła mnie tylko jej prośba. Miałem więcej do niej nie dzwonić. Czy aż tak bardzo jej przeszkadzałem? Mniejsza z tym. Teraz na głowie miałem tylko jedno. Rozmowę z Emily. Już od dawna nie zachowywaliśmy się jak para i oboje dobrze o tym wiedzieliśmy. Oddaliliśmy się od siebie.
-Uhm, Emily ...- Zacząłem, gdy ona zeszła na dół.
-Musimy pogadać.- Właśnie to samo miałem na myśli.- Już od dłuższego czasu nie dogadujemy się...
-Poza tym nie było nam ze sobą najlepiej..- Chyba mieliśmy na myśli to samo, bo dokańczaliśmy za siebie zdania.
-Poznałam kogoś, a to co było między nami...- Przerwałem jej.
-Nie nie było między nami. To tylko zwykłe zauroczenie. Oboje jesteśmy zakochani w kimś innym...
-Niech każdy z nas pójdzie w swoja stronę...
-Ale zostańmy przyjaciółmi.
-Tak. - Uśmiechnęła się do mnie i przytuliła.- Dobrze, że się rozumiemy... Okay, umówiłam się z koleżanką, pa Liam.
Pożegnałem się z dziewczyną i usiadłem na kanapie. Nie mogłem jednak długo na niej usiedzieć. Wyszedłem z domu i wsiadłem do samochodu. To był impuls. Czułem, że muszę się z nią zobaczyć. Zaparkowałem auto przed domem Danielle i wbiegłem do kamienicy. Pomimo tylu lat, dalej pamiętam, gdzie mieszka. Zapukałem cicho i nie musiałem czekać długo aż drzwi otworzą się a w nich stanie Dani. Spojrzała na mnie swoimi czekoladowymi tęczówkami i uśmiechnęła się.
-Liam? Hej, co ty tu robisz?- Spytała, wpuszczając mnie do środka.
-Przyszedłem pogadać, masz czas?- Oparłem się o drewniane drzwi, gdy je zamknęła.
-No pewnie. Ale najpierw jestem ci coś winna.- Podeszła do mnie i niepewnie złączyła nasze usta w pocałunku. Byłem lekko zaskoczony, ale po chwili odwzajemniłem pocałunek i wpiłem się zachłannie w jej usta.- Emily do mnie dzwoniła.- Mówiła między pocałunkami.- Wszystko mi wyjaśniła.- Oderwałem się od niej i spojrzałem głęboko w oczy.
-Kocham cię.- Mruknąłem, pocierając swoim nosem o jej.
-Ja ciebie też.- Obdarzyła mnie pięknym uśmiechem i ponownie pocałowała. Teraz będziemy już razem. Szczęśliwi
Vanessa's pov
-Pierdol się! - Krzyknęłam do słuchawki i zakończyłam połączenie.
-Dlaczego tak odzywasz się do ojca?- Spytał Harry, krzyżując nogi.
-Nie twój pieprzony interes.- Warknęłam, nie spoglądając na niego.
-Oddzwoń i go przeproś.- Mruknął obojętnie.
-Nie będziesz mi mówił, co mam robić.- Syknęłam.- W ogóle, skąd wiesz, co on czuje? A co ja mogę czuć? Nie znasz się na tym!
-Oddzwoń do niego i go przeproś, do jasnej cholery! Wiem, co mówię!- Krzyknął, a po moim policzku spłynęły łzy.
-Skoro tak ci na tym zależy to sam go kurwa przeproś.- Rzuciłam w niego telefonem, po czym wstałam z koca i ruszyłam przed siebie. Słyszałam, jak Harry woła moje imię, ale miałam to gdzieś. Zignorowałam wszystko.
______________________________________________________
Jest 12 yeah
9 komentarzy = next
jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach, zostawcie komentarz tu ( KLIK )
jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach, zostawcie komentarz tu ( KLIK )
Strasznie mnie zaintrygowalas tym opowiadaniem. Z niecierpliwoscia czekam na ciag dalszy :)
OdpowiedzUsuń@Mo0169
P.S.: Moj pierwszy komentarz, ktory nie jest esejem. Dziwnie jakos, ale jestem na fonie, wiec musisz mi wybaczyc za brak ekspertyzy xD
Bardzo się cieszę,że Liam i Danielle wrócili do siebie,w opowiadaniu jak i w rzeczywistości są idealną parą a jeśli chodzi o Van i Harry'ego jestem mile zaskoczona podejściem chłopaka do Vanessy.Tak jak myślał Niall-on na prawdę się zmienił choć nie do końca,a szkoda,jednak może pod wpływem czasu wszystko się zmieni?Oby.
OdpowiedzUsuńKońcowy dialog Harry'ego i Van zmusił mnie do rozmyśleń.Dlaczego Harry tak zareagował?Czyżby chodziło o jego przeszłość związaną z rodziną?Popełnił jakiś błąd a teraz nie chce by dziewczyna zrobiła to samo?Mam nadzieję,że za niedługi czas się tego dowiem.
Ugh trochę się rozpisałam,ale cóż nie potrafiłam tego krócej ująć.Czekam z niecierpliwością na next.
@dame_payne
Znów genialny rozdział, bardzo ciekwai mnie ta cała sytuacja z jej ojcem
OdpowiedzUsuń"Czy mnie realy popierdoliło" hahahahah beka, tak się z tego śmiałam że dalej nie mogłam czytać przez pewien czas
Niecierpliwie czekam nn
@Fucked_Up_Kid
Świetny blog czekam na next :-):-)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog czekam na next :-):-)
OdpowiedzUsuńZaintrygowała mnie ta sprawa z ojcem - będzie się działo. :D To urocze, że Harry troszkę się zmieni, wszystko idzie ku lepszemu. I tak się ucieszyłam, że Liam i Danielle są w końcu razem! Są taką parą idealną. Nie wiem czemu, ale Candace wydaje mi się być nieco sztuczna, więc za nią nie przepadam. No, to chyba na tyle. Nie mogę się doczekać następnego! @relaxdarlin
OdpowiedzUsuńGENIALNE !;D
OdpowiedzUsuńBoże.. Kocham to...Zaskoczyło mnie trochę to "miłe" zachowanie Harry'ego ale co tam.. Nie mogę się doczekać następnego.. @MorgensternSara
OdpowiedzUsuńaww Li i Dan razem. w końcu. czasem wkurza mnie zachowanie Harrego np kiedy mówi do Van dziwka a później ja przeprasza co e nim akurat uwielbiam. czekam na następny xx @loczek_69
OdpowiedzUsuńŚwietnie nie mogę się doczekać następnego
OdpowiedzUsuńAle się porobiło aż nie wiem od czego zacząć ! :(
OdpowiedzUsuńVanessa i Harry czują coś do siebie . Są tacy słodcy : ) Szkoda tylko , że Harry traci nieraz nad sobą panowanie :(
Li wrócił do Dan i nareszcie bardzo się z tego cieszę : ) !
Ciekawe co chciał Tata Vanessy ?
+ Pozdrawiam <3
świetny rozdział! ciekawe co chciał ojciec Vanessy..
OdpowiedzUsuńczekam na następny! xx
Matko, matko, matko! :O
OdpowiedzUsuńDzieję się. Awww, jak byli w jeziorze to było słodkie <3 Mogłam to sobie wyobrazić. Fajnie, że wplotłaś wątek Liama i Danielle, i są razem. Wszystko dobrze się układa. Jestem ciekawa co z tym ojcem Vanessy, i co zrobi Harry. Mam nadzieję, że Van od nich nie ucieknie. Czekam na następny rozdział! :)
@strongerdems
Awwwwww *O* Niesamowite, czekam na następny rozdział <3 :3
OdpowiedzUsuńJak zwykle zajebisty rozdział. Czekam na następny.xx
OdpowiedzUsuńale się dzieje ^.^
OdpowiedzUsuńnaprawdę super ;D
@Mo_Love_1D
świetny rozdział
OdpowiedzUsuńAwww ♥ świetny ;D czekam na następny rozdział
OdpowiedzUsuńAle tu się dzieje !
OdpowiedzUsuńStraszni miło to się czyta ...
to jest niesamowite chcę następny!
OdpowiedzUsuńSwietnieee<333 Przepraszam, że wczesniej nie skomentowałam, ale jakoś czasu nie było:c
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny i naprawdę świetnie<33
@LoveStoryyxp
czekam na next hvskd
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award Więcej informacji na moim blogu w poście Liebster Award http://ilikebeingweird-s.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział :)
OdpowiedzUsuńhttp://closertotheedge1.blogspot.com/