niedziela, 9 marca 2014

twenty two

NOTKA POD ROZDZIAŁEM - PRZECZYTAJ PROSZĘ

kursywa - wspomnienie
_______________________________________________________________________

Dostrzegłam poirytowanie w jego oczach. Chłopak odetchnął krótko, przy czym rysy jego szczęki zaostrzyły się, kiedy ją zaciskał. Widziałam, że z całych sił powstrzymywał wylewającą się z niego złość, którą tak emanował. Spuściłam wzrok na swoje palce, w których obracałam skrawek jasnej pościeli. Kątem oka zauważyłam na niej ciemne, roztarte ślady mojego tuszu. Wypuściłam powietrze z lekko rozchylonych ust i cicho nimi mlasnęłam, czując suchość w gardle. Przez ten ciągły płacz musiałam spać z otwartymi ustami, by w ogóle oddychać. Moja warga lekko zadrżała, gdy niepewnie uniosłam wzrok na Liam'a. Siedział cicho, wpatrzony we mnie. Pociągnęłam nosem i lekko uniosłam się na łokciach, siadając wygodnie na i tak za miękkim łóżku. Wolałabym, żeby było twardsze, by sprawiało mi ból. Chociaż nic nie sprawi mi tak wiele cierpienia, jak zdrada Harry'ego. I jeszcze ta jego obojętność wobec mnie. To był na pewno on? Nie wierzę, żeby zapomniał o mnie przez te kilka tygodni, przez które ja bezustannie o nim myślałam. Tęskniłam za jego pocałunkami, za jego dotykiem. A teraz? Brzydzę się tego. Brzydzę się tego, że jego usta stykały się z czyimiś innymi, nie moimi. Nigdy nie miałam szczęścia do chłopaków. Myślałam, że z Harry'm będzie inaczej. Jak on mógł w ogóle się tak mną zabawić? Tyle razem przeszliśmy, tyle mu o sobie powiedziałam... A on? Potraktował mnie jak nic niewartą szmatę. Od początku mnie za taką uważał, nie wiem czemu w ogóle zmieniłam się w grzeczną dziewczynkę... Po co to wszystko robiłam? Po jaką cholerę się starałam, skoro jemu od początku chodziło tylko o seks?! Nikomu na mnie nie zależy...



- Co tym razem zrobił? - W końcu chłopak odezwał się. Przez te przemyślenia zupełnie zapomniałam, że dalej siedzi przy moim łóżku i obserwuje każdy mój ruch. Westchnęłam cicho i po raz kolejny poprawiłam swoją pozycję na wygodniejszą. Liam cały czas czekał na moja odpowiedź. Dość długo zbierałam się na odwagę. Bałam się jedynie jego reakcji, niczego więcej. Przecież to on przestrzegał mnie przed Harry'm. Znał go o wiele dłużej i lepiej ode mnie, czemu więc go nie posłuchałam? Ah, no tak.. bo jestem i d i o t k ą.



- Ja ..uh - Wypuściłam głośno powietrze z ust i przymknęłam powieki. Mimowolnie przed moimi oczyma pojawiał się obraz zeszłej nocy, wtedy, gdy widziałam go po raz ostatni. - Umówiłam się wczoraj z Holly i ...



- Spotkałaś go. - Przerwał mi mówiąc spokojnie i cicho, co mnie lekko zdziwiło. Chyba już się uspokoił, bo jego tęczówki ponownie przybrały ciepły, czekoladowy odcień. Wysunął język i powoli oblizał swoje usta. Szybko odwróciłam wzrok, w tamtej chwili tak cholernie przypominał jego. Te pełne, malinowe usta, które się tylko proszą, by składać na nich miliony pocałunków. To właśnie one spoczywały na moich, uspokajając mnie, ale także pozbawiając oddechu. To właśnie z nich wydobył się szereg kłamstw takich jak "nigdy cię nie zostawię" czy "kocham cię". Pojedyncza łza spłynęła po moim policzku ale szybko ją wytarłam. Pamiętam, jak w dzieciństwie obiecałam mamie, że nigdy nie będę płakać przez chłopaka. I co? Nie dotrzymałam słowa. Czemu w ogóle zwróciłam na niego uwagę? Wiele razy powtarzano mi, że Styles jest niebezpieczny. I właśnie to przyciągało mnie do niego jeszcze bardziej. Jak już mówiłam, on jest wyzwaniem. A ja lubię wyzwania. 



- Uh, tak. Ale nie był sam. - Szepnęłam cicho przypominając sobie blond dziewczynę. Na samą myśl o niej zrobiłam się czerwona. Gdybym mogła spotkać tą szmatę, już dawno pozbawiłabym ją włosów. - Był z jakąś dziewczyną...



- Kto to był?



- Nie znam jej. Poza tym stała tyłem do mnie, a gdy Harry skupił swoją uwagę na mnie, ta uciekła. - Wzruszyłam niedbale ramionami i pociągnęłam nosem. Po raz kolejny przymknęłam oczy. Nie miałam już siły na nic. A teraz jeszcze będę musiała słuchać półgodzinnego wykładu Liam'a na temat słuchania starszych i innych pierdołach.



- Uh.. prześpij się, wyglądasz na zmęczoną. - Szepnął cicho i wstał ze swojego dotychczasowego miejsca. Nie będzie się na mnie wydzierać? Nie ma zamiaru powiedzieć "a nie mówiłem" ? Nic? 
N i c



Ułożyłam się wygodnie na łóżku i schowałam swoją twarz w poduszki. Leżałam tak dobre czterdzieści minut starając się zasnąć, ale to na nic. Nie mogłam się skupić na niczym, bo każdej mojej myśli towarzyszył on. Harry. Chyba jednak przyda mi się porządny prysznic.. Tak! To jest to. Uprzednio przeciągając się wstałam z łóżka, nie zważając na rozwaloną na nim pościel i chwiejnym krokiem podreptałam w stronę łazienki. 


LIAM'S POV

Nie lubiłem gdy Vanessa płakała. Traktowałem ją jak młodszą siostrę, a chyba żaden brat nie lubi, gdy jego siostrzyczka cierpi. I to jeszcze przez byłego, najlepszego przyjaciela. Szybkim krokiem wszedłem na mahoniowe schody i w mgnieniu oka znajdowałem się na niższym piętrze. Założyłem pierwsze lepsze buty, nie zważałem na to jaka pogoda panuje na dworze, chciałem po prostu jak najszybciej wyjść. Przebiegając przez hol, zdążyłem chwycić z komody telefon i kluczyki i trzasnąłem za sobą drzwiami opuszczając dom. Wsiadłem do samochodu i odpaliłem szybko silnik, by z piskiem opon wyjechać z podjazdu. Byłem zły. Harry nie po raz pierwszy działa mi na nerwy, ale tym razem przegiął. Chcę się dowiedzieć, czego tak naprawdę od niej chciał. Szczerze? Od początku wiedziałem, że jej nie kocha, że chce się tylko zabawić. Problem w tym, że tym razem zadarł z niewłaściwą osobą. Minęło tyle lat, a ja dalej pamiętam, gdzie ten zbolały chuj mieszka. Przepychając się między kilkoro ludźmi, z impetem pociągnąłem za klamkę. Wszedłem do starej, zaniedbanej klatki - pozdzierana farba i graffiti na ścianach, nie działające światło i co najgorsze, okropny smród, jakby obok mnie leżały rozkładające się zwłoki. Krzywiąc się wbiegłem po chodach i dosłownie minął ułamek sekundy, gdy już stałem pod jego drzwiami. Odetchnąłem głęboko nie bardzo jednak wiedząc co tu robię. Przyszedłem pogadać? Czy może od razu skopać mu dupę... Nie. Potrzebuję wyjaśnień. Nachylając się lekko zapukałem dość energicznie, formując dłoń w pięść. Odsunąłem się, opierając dolną partią pleców o lekko już zardzewiałe barierki i czekałem aż ten frajer otworzy. Już po kilku sekundach słyszałem dźwięk przekręcającego się zamka a drzwi powoli uchyliły się. 

- Styles. - Na dźwięk swojego nazwiska momentalnie uniósł wzrok, dokładnie mierząc mnie wzorkiem.

- Co ty tu robisz? - Spytał ochrypłym głosem i potarł oczy. Czyżby go obudziłem? Oh, jaka szkoda. Ale to przynajmniej usprawiedliwia jego ubiór-sprany tshirt i luźne dresy, które wyglądały jakby zaraz miały mu zlecieć z tyłka. Wywróciłem oczami i odepchnąłem go na bok, wchodząc do jego mieszkania. Rozglądnąłem się dookoła. Nic się nie zmieniło w tej norze, nooo.. jest trochę czyściej, ale nic poza tym. Westchnąłem lekko i usiadłem na kanapie, patrząc tępo w ścianę. Czekałem chwilę aż Harry dołączy do mnie, ale ten nadal stał otępiały przy drzwiach. 

- Ruszysz się w końcu? - Spojrzałem przez ramię w jego stronę. Chłopak potrząsnął lekko głową, wracając do rzeczywistości i zamykając drzwi z lekkim skrzypnięciem, skierował się w moją stronę. Usiadł w fotelu na przeciwko mnie i oparł się przedramionami o kolana, pochylając się lekko do przodu. Wpatrywał się we mnie lekko zdziwiony, ale chyba wiedział, czemu tu jestem. 

- Czy ona .. - Zaczął powoli ale mu przerwałem. 

- Wiem o wszystkim. - Powiedziałem szybko poirytowanym tonem. Jak on mógł jej to zrobić? Otępiały chuj z niego.  - I przyszedłem po wyjaśnienia. 

- Nie zrozumiałbyś... - Pokręcił głową spuszczając wzrok na swoje bose stopy.  Czy to właśnie one musiały w tamtej chwili być ważniejsze ode mnie?! Westchnąłem przeciągle i splotłem swoje palce ze sobą. Zamknąłem na chwilę oczy opanowując swój gniew. Szczerze, nie wiem, po co się powstrzymywałem przed obiciem mu mordy, mógłbym to zrobić i po prostu wyjść. Czemu ja w ogóle z nim rozmawiam? Oh on był moim przyjacielem ... Chociaż nie wiem, czy zasługiwał na to miano nawet wtedy, gdy jeszcze byliśmy paczką. Styles zawsze miał mnie gdzieś, żył własnym życiem, nie interesowało go niczyje zdanie, szczególnie moje. To ja zawsze byłem na ostatnim miejscu, to mnie zawsze prześladował. W ogóle czemu zgodziłem się być w ich paczce? Tylko się przez to zeszmaciłem. Owszem, były przyjemne chwile, ale więcej, stanowczo więcej było tych upokarzających, których nie zapomnę do dzisiaj. 

- Daj mi szansę spróbować... - Powiedziałem cicho dalej nie rozumiejąc jego zachowania. Przygryzł wargę niepewnie unosząc wzrok i wypuścił głośno powietrze z ust.

- Zaczęło się od tego, że ...

VANESSA'S POV

Po dość długim i odprężającym prysznicu z powrotem znalazłam się w moim pokoju. Zamknęłam za sobą, jasne, dębowe drzwi i małymi kroczami podreptałam do komody. Szłam dość wolno, bo każdy ruch powodował lekki powiew powietrza, który przyczyniał się do powstawania dreszczy na moim ciele. Ciaśniej owinęłam ciało białym, bawełnianym ręcznikiem, z brązowym zdobieniem w rogu i pociągnęłam za jedną z szuflad, która po chwili otworzyła się, ukazując swoją zawartość. Zaczęłam ją przeszukiwać, szukając jakiejś bielizny.  W  pewnym momencie coś przykuło moją uwagę. Mianowicie czarny, koronkowy stanik. Patrzyłam na niego przez chwilę, stojąc w totalnym bezruchu i odetchnęłam krótko ale głęboko, po czym niepewnie ujęłam go w dłonie. 


-Bieliznę też ci wziąłem- O boże...- Jest bardzo ... seksowna.- Mruknął, nie ukrywając zachwycenia.- Najbardziej podoba mi się ten czarny, koronkowy komplet... Victoria's secret. Kojarzysz?

Ochrypły głos odbił się echem w mojej głowie, gdy przypomniałam sobie te słowa. Pamiętam ten wieczór. Można by rzec, że Harry praktycznie mnie porwał. Wtedy też znalazłam to ciało, gdy biegłam przez las. Przełknęłam głośno ślinę i upchnęłam go na spód szuflady, wyjmując coś innego. To śmieszne, że Harry i wspomnienia o nim są połączone nawet z moim stanikiem. Pokręciłam szybko głową starając się choć na chwilę myśleć o czymś innym i podeszłam do szafy wyjmując z niej czyste ubrania. Wytarłam jeszcze wilgotne włosy ręcznikiem i zeszłam na dół, rozglądając się po domu. Emily pewnie jeszcze śpi, ale gdzie jest Liam? Sprawdziłam w kuchni, łazience, jego pokoju, nawet w ogrodzie i nic. Jakby rozpłynął się w powietrzu. Mam nadzieję, że nie pojechał tam, gdzie właśnie jestem teraz myślami. Do Harry'ego.


***

- Gdzie byłeś? - Spytałam Liam'a, gdy przekraczał próg domu. Spojrzał na mnie spod zmarszczonych brwi, gdy zdejmował buty i biodrem pchnął drzwi, by te zamknęły się. 

- Poszedłem się przejść. - Wzruszył niedbale ramionami, przechodząc obojętnie obok mnie. Uniosłam lekko brew krzyżując ręce na piersiach i poszłam za nim.

- Byłeś u niego, prawda? - Szepnęłam cicho spuszczając wzrok. Już nawet nie chciałam wymawiać imienia loczkowatego chłopaka, choć samo nasuwało mi się na język. Tak uwielbiałam wymawiać to imię, bo kojarzyło mi się z moim chłopakiem. Westchnęłam cicho, gdy nie usłyszałam odpowiedzi, co potwierdzało moją teorię i usiadłam przy wysepce kuchennej kładąc dłonie na zimnym blacie. Liam nie potrafił kłamać, więc po prostu wolał się nie odzywać. Ale to nawet lepiej. Nie zniosłabym kolejnych kłamstw. 

- Nie powinnaś się z nim więcej spotykać. - Powiedział powoli stając naprzeciwko mnie i oparł się dłońmi o krawędzie. - Tak będzie najlepiej ... Dla nas wszystkich. I już nie rozmawiajmy o nim. Nie chcę już słyszeć jego imienia w tym domu - warknął.

Czemu on mi to mówi? Po co zabrania mi spotykać się z Harry'm skoro dobrze wiedział, że nie mam ochoty więcej go widzieć? Czyżby Liam aż tak dobrze mnie znał i wiedział, że w pewnym momencie moja silna wola pęknie i jednak będę chciała pogadać ze Stylesem? Nawet ja sama to wiedziałam, ale za wszelką cenę starałam się odepchnąć od siebie tą myśl. Ale właśnie w tej chwili zdałam sobie sprawę, że nie potrzebuję troski czy współczucia, tylko wyjaśnień. Ale jak mam je otrzymać, jeśli Liam nie chce rozmawiać na ten temat, a Harry'ego prawdopodobnie więcej już nie zobaczę?

_________________________________________

SIEMSON! 

w końcu skończyłam kolejny rozdział! na reszcie co? haha. ok przejdźmy do konkretów:
1. nie zawieszam bloga, po prostu posty będą dodawane rzadko, ale regularnie ;)
2. dziękuję osobom, które dodały mi masę świetnych pomysłów! (jeśli ty też chcesz podzielić się ze mną swoimi pomysłami, przejdź do zakładki "wasze pomysły" u góry strony)
3. 41 obserwatorów omg dzięki!
4. prawie 29 tysięcy wejść CO CO CO CO
5. tego bloga założyłam z nudów, nie sądziłam, że ktoś to w ogóle będzie czytał, więc bardzo mi miło :)
6. Komentarze. No właśnie. Nie żebym narzekała, bo jest ich i tak przynajmniej +10 pod każdym postem, ale nawet nie wiecie, jaką przyjemnośc sprawia mi czytanie waszych opinii na temat rozdziałów! Krytykę też przyjmuję i staram się wtedy zmienić to i owo. Więc nie bójcie się zostawić po sobie jakiegoś śladu! Nawet jak napiszesz mi "fajny rozdział" to już jest dla mnie powód do uśmiechu :)
a więc mam  propozycję. Jeśli pobijecie rekord komentarzy pod tym postem (rekord wynosi 24) dodam baaaaaaaaaardzo długi rozdział, oczywiście postaram się go dodać także szybciej niż po +30 dniowej przerwie. Pasuje taki układ? :) wszelkie pytania na twitterze :)
7. zmieniłam username na @paynosafer
8. nowy wygląd TA DAM podoba się? :) x