piątek, 1 listopada 2013

Eighteen

- Gdzie się wybierasz? - Spytał Liam, gdy kierowałam się w stronę wyjścia.

- Do szkoły. Na to niestety nie mam zakazu. - Mruknęłam i skrzyżowałam dłonie na piersiach. Liam zacisnął usta i zmierzył mnie wzrokiem. Nie był chyba zachwycony.

- I masz zamiar iść w tym? - Uniósł jedną brew i podszedł do mnie. Miałam na sobie krótkie jeansowe spodenki, czarne vansy i białą bluzkę na ramiączkach z głębokimi wycięciami, przez co było widać kawałek mojego stanika. Wywróciłam oczami i przeniosłam ciężar ciała z nogi na nogę.- Idź się przebrać.

- Słuchaj, to, że jesteś ode mnie starszy, to nie oznacza, że możesz mi rozkazywać, jasne? Z tego co pamiętam, miałeś być naszą pomocą domową, a nie szefem. - Warknęłam i poprawiłam kosmyki włosów, które spadły mi na twarz. - Poza tym jest ciepło, idealna pogoda na taki strój co tu, w Holmes Chapel raczej często się nie zdarza.

- Nie jestem pomocą domową, zostałem zatrudniony po to, by mieć na was oko. A gdy mówię, że masz się iść przebrać, to masz to zrobić, a nie dyskutować. A teraz na górę i zrób to co powiedziałem. - Warknął zły i wrócił do kuchni.

- Jesteś gorszy od mojego ojca. - Syknęłam do niego i pobiegłam na górę. Rzuciłam torbę z książkami w kąt i z hukiem otworzyłam szafę. Wyrzuciłam z niej wszystkie ubrania na podłogę i kopnęłam na dywan. Musiałam jakoś odreagować, a nie chciałam demolować domu. Ściągnęłam z siebie dotychczasowe ubrania i założyłam czarne rurki, białą bokserkę z nieistotnym nadrukiem i jeansową kamizelkę. Poprawiłam włosy i na głowę założyłam czarny full cap ozdabiany ćwiekami. Nałożyłam dodatkową warstwę tuszu na moje i tak już posklejane rzęsy i zeszłam na dół. - Lepiej?

Warknęłam, kierując się do kuchni. Liam spojrzał na mnie, wywrócił oczami i skinął głową. Pokazałam mu język, gdy nie patrzył i wzięłam jabłko z blatu. Ponownie skierowałam się w stronę wyjścia.

- Poczekaj! - Znów usłyszałam jego krzyk. Ledwo co powstrzymałam moją złość i odwróciłam się w jego stronę.

- Co znowu? - Wycedziłam przez sztuczny uśmiech.

- Zawiozę cię.

- Dzięki, wolę pojechać autobusem. - Mruknęłam i podciągnęłam spodnie, które lekko opadły z moich bioder. Chłopak wziął kluczyki, ubrał buty i kompletnie mnie ignorując wyszedł z mieszkania. Przeklęłam w myślach i wyszłam za nim. Wsiadłam do srebrnego land rovera, którego tatuś sprawił Liam'owi za dobrze wykonywaną pracę i trzasnęłam drzwiami. Chłopak uruchomił silnik, przekręcając kluczyki, które znajdowały się w stacyjce i wyjechał z podjazdu. Przyspieszył i ani razu się do mnie nie odezwał. To nawet lepiej, nie mam zamiaru z nim rozmawiać. Ani z nim, ani z Emily. Droga do szkoły, która zajmowała zazwyczaj nie więcej niż 15 minut samochodem teraz zdawała się być wiecznością. Dość niezręcznie czułam się w obecności Liama, sam na sam, w zamkniętej przestrzeni. I nie wiem, czy to był dobry pomysł. Gdy chłopak zatrzymał samochód na szkolnym parkingu wyskoczyłam z niego jak poparzona, zaciągając się świeżym powietrzem.

- Przyjadę dziś po ciebie, nawet nie waż się wracać do domu beze mnie. I zmyj ten makijaż, jest za mocny! - Krzyknął, gdy zamykałam drzwi. W chwili, gdy odjeżdżał, pokazałam mu środkowy palec i weszłam na szkolny dziedziniec. Zebrało się na nim już ze sto osób, czekając aż otworzą szkołę. Ach, ósma rano a ja jak  debil stoję pod szkołą i desperacko czekam na otwarcie. W tłumie dostrzegłam Louis'a. Nie sądziłam, że będzie mu się chciało przyjść rano ... poza tym stał sam. Nie zastanawiając się długo podeszłam do niego.

- Siema Loueh. - Przywitałam się z chłopakiem. Lou podniósł wzrok i skierował go na mnie. Uśmiechnął się, gdy mnie zobaczył.

- Yo, mała. Jak tam? - Spytał i podał mi szluga, którego przed chwilą miał w ustach. Wzięłam go i zaciągnęłam się.

- Okay, czemu pytasz? - Zdziwiłam się lekko i oddałam mu szluga.

- No wiesz, ty i Harry ... - Poruszał śmiesznie brwiami i dźgnął mnie lekko w brzuch. Dopiero wtedy uświadomiłam sobie o czym on mówi. Chodziło mu o naszą wspólną noc. Wiedział, bo tak jakby nas przyłapał ... rano.

- Nie ma o czym gadać. - Zaśmiałam się. - Tak w ogóle, Harry już jest?

- Jeszcze nie. - Rozglądnął się po okolicy. - Ale Horan już idzie. Chyba postanowił wrócić do szkoły.

Odwróciłam się w stronę, w którą patrzył Lou i zobaczyłam wysokiego blondyna. Miał na sobie ciemne rurki i białe trampki. Do tego założył białą koszulkę z głębokimi wycięciami, odsłaniającą jego tatuaże, a na nosie zagościły okulary przeciw słoneczne. Och proszę, jemu wolno nosić takie bluzki, a mnie nie? Bez jaj.

- Siema Horan. - Powiedział Louis, witając się z kumplem.

- No hej. - Powiedział do nas. Uśmiechnęłam się od niechcenia i usiadłam na ławce, która stałą za nami. Rozglądnęłam się po okolicy, wzrokiem szukając Harry'ego. Mam nadzieję, że przyjdzie. Spuściłam wzrok i wbiłam go w swoje buty. Nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. Niall usiadł obok mnie i zaczęliśmy rozmawiać, tak po prostu. O wszystkim i niczym. Louis zdążył się już zająć Eleanor, która przed chwilą przyszła, że nie miałam nawet szansy się a nią przywitać. Spojrzałam na Niall'a. Przy wejściu do szkoły stała była dziewczyna Harry'ego z jej koleżaneczkami. Patrzyła na mnie z nienawiścią i pogardą, a ja ... ja miałam ją totalnie w dupie. Suka myśli, że jest ode mnie lepsza, bo ma sztuczne cycki? Bitch, please ...

- Idzie twój kochaś. - Mruknął roześmiany Niall, wskazując na Harry'ego. Ubrał na siebie czarne, sprane rurki, z którymi w ogóle się nie rozstawał, czarne conversy i czarną koszulę. Wow, Harry dzisiaj nie rozstaję się z czarnym. Tak, jak ja kiedyś. Wstałam chcąc się z nim przywitać, a on, gdy mnie ujrzał uśmiechnął się promiennie. Podszedł do mnie i wpił się z zachłannością w moje usta, a swoje dłonie położył na moich biodrach. Odwzajemniłam pocałunek i dyskretnie spojrzałam w stronę wejścia. Blond kurwa aż zrobiła się czerwona ze złości. Uśmiechnęłam się przez pocałunek i odsunęłam od niego.

- Hej ślicznotko. - Powiedział Harry, kierując słowa w moją  stronę. Uśmiechnęłam się do niego, co odwzajemnił. Ponownie zajęłam swoje miejsce, a Harry usiadł obok mnie. Właśnie w tym momencie Lou i El przestali się obściskiwać i podeszli do nas. Przywitałam się z przyjaciółką i przesunęłam się, robiąc jej miejsce. Zaczęłyśmy rozmawiać o pewnych "kobiecych sprawach" a do naszej rozmowy dołączył się Niall. Był obeznany w tym temacie, bez dwóch zdań. Ciekawe tylko skąd to wszystko wie. W tłumie dostrzegłam Holly, która także mnie zauważyła. Machnęłam na nią ręką, na znak, by podeszła. Ona zrozumiała i po chwili stała obok mnie.

- Hej. - Przywitałam się z nią.

- No cześć. Jak u was? - Spytała, spoglądając na naszą paczkę. Wzrokiem ominęła jedynie Harry'ego.

- W porządku. - Uśmiechnęła się Eleanor. - No właśnie, my się chyba jeszcze nie poznałyśmy tak oficjalnie. Jestem Eleanor, ale mów mi El. - Zachichotała.

- Holly. - Uśmiechnęła się właścicielka imienia i usiadła obok mnie. Spojrzała na mnie niepewnie. Nie czuła się najlepiej w obecności Harry'ego. Rozumiem ją, ale powinna w końcu z nim porozmawiać. Są rodzeństwem. Może i nie biologicznym, ale rodzeństwem.

- Kiedy pogadasz z Harry'm? - Szepnęłam tam, by tylko ona usłyszała. - Musicie w końcu to zrobić.

- Nie wiem. Nie jestem jeszcze gotowa. Nie naciskaj. - Spojrzała na mnie z lekkim wyrzutem. Pokiwałam twierdząco głową i odwróciłam wzrok. W tym momencie zabrzmiał pierwszy dzwonek. uczniowie zaczęli powoli kierować się w stronę wejścia, które właśnie otworzono. Wstaliśmy ze swoich miejsc i niechętnie ruszyliśmy w stronę szklanych drzwi dzielących piekło od nieba.

- Yo, Grey, siedzisz ze mną! - Usłyszałam roześmiany głos Harry'ego. Pokiwałam głową na znak, że się zgadzam i oboje skierowaliśmy się do klasy.

- A pan gdzie się wybiera, panie Styles? - Mruknął pan Evans. Spojrzałam na niego dziwnie i przysłuchiwałam się dalszej rozmowie.

- Jak to gdzie? Na lekcję. - Zaśmiał się Harry, ale nauczycielowi wcale nie było do śmiechu.

- Bardzo się cieszę, że w końcu bierze się pan za naukę i chce skończyć liceum, ale na pewno nie uda się to panu w tej klasie. - Mruknął podstarzały mężczyzna, poprawiając swoje okulary. - Nie wiem, co znowu pan zrobił, ale został pan przeniesiony do innej klasy. Zapraszam do sali 240.

Syknął blondyn i zatrzasnął mu drzwi przed nosem. Zdezorientowana zajęłam miejsce w ostatniej ławce obok Holly i rzuciłam torbę na ziemię. Chciałam wyciągnąć telefon, by napisać do Harry'ego ale przypomniałam sobie, że Emily zabrała mi komórkę. Przeklęłam na nią w myślach i posłałam pytające spojrzenie Louis'owi. On także nie wiedział co się dzieje, więc tylko wzruszył ramionami. Nie pozostawiając mi wyboru, musiałam czekać na koniec lekcji.

***

Wybiegłam ze szkoły jak oparzona i zaczęłam rozglądać się po okolicy. Cały dzień szukałam Stylesa, ale nie znalazłam go. Tak jakby się rozpłynął. Już miałam wracać do domu, gdy usłyszałam klakson samochodu. Odwróciłam się, a moim oczom ukazał się Liam wysiadający ze swojego Land Rover'a. Wywróciłam oczami i podeszłam do niego.

- Miałaś na mnie czekać. - Oburzył się i zmarszczył brwi.

- Przecież tu jestem. - Burknęłam i wsiadłam do pojazdu. Liam ponowił mój ruch i już po chwili odpalał silnik. Wyjechał ze szkolnego parkingu i ruszył przed siebie.

- Zatrzymam się jeszcze na chwilę u Danielle. Ty zostaniesz w aucie i grzecznie na mnie poczekasz. - Syknął skupiony na jeździe. Wymruczałam coś pod nosem i zaczęłam rozglądać się po samochodzie. W przednim lusterku dostrzegłam coś leżącego na tylnej kanapie. Przyglądnęłam się bliżej. Torebka Emily. Tam może być mój telefon. Liam gwałtownie zahamował i wyłączył silnik. Wysiadł z samochodu mocno trzaskając drzwiami i wbiegł do wnętrza kamienicy. Upewniając się, że na pewno poszedł, odpięłam pas i sięgnęłam ręką na tylne siedzenia. Udało mi się chwycić torebkę i położyłam ją sobie na kolanach. Zaczęłam w niej szperać, szukając komórki w każdej części materiału. W końcu udało mi się go znaleźć. Pogratulowałam sobie w myślach, a torebkę odłożyłam na swoje miejsce. Włączyłam mojego iPhone'a i od razu sprawdziłam skrzynkę odbiorczą. Siedem nieodebranych połączeń od Perrie, jedno od Holly i cztery sms'y od Harry'ego. Normalka. Nie miałam zamiaru do nikogo dzwonić z wyjątkiem Perrie.

- Halo?
- Hej Pezz, dzwoniłaś.
- Uhm, tak kilka razy.
- Przepraszam, miałam małe problemy.
- Nic się nie stało, jeśli nie możesz gadać to....
- Nie, wszystko okej. Mów, co się stało.
- ... Zayn dzwonił. On ciągle naciska. Mam już tego dość, ale nie chcę, żeby odszedł. Kocham go.
- Słuchaj, każdy zasługuje na drugą szansę. Pogadaj z nim i wszystko sobie wyjaśnijcie. Tak będzie najlepiej.
- Może i masz rację ... Dobra nieważne. Wybacz, że zawracam ci głowę.
- Pezz nic się nie stało. Jestem dla ciebie, tak?
- No jasne.

Zauważyłam Liama wychodzącego z budynku i zmierzającego ku pojazdowi, w którym przebywałam. Zmarszczyłam brwi i lekko się zdenerwowałam.

- Słuchaj Pezz, muszę kończyć. Liam wraca. Odezwę się później, pa.

Rozłączyłam się, nie dając Perrie możliwości pożegnania się ze mną  i schowałam telefon do kieszeni. Chłopak zajął miejsce kierowcy i nie odzywając się, ruszył. Byłam wdzięczna, że nie zauważył, jak rozmawiałam przez telefon, ale ciągle byłam w niepewności. Całą drogę do domu modliłam się, żeby moja komórka nie zadzwoniła. Wtedy miałabym przejebane już do końca. Szczęśliwie wróciłam do domu i nie czekając ani chwili dłużej chwyciłam swój plecak i wysiadłam z auta, gdy Liam zaparkował przed naszym mieszkaniem. Wbiegłam do domu i jak najszybciej skierowałam się do swojego pokoju. Nie miałam ochoty na nikogo patrzeć. Ani na Emily, ani na Liam'a. Usłyszałam głośny trzask drzwi na dole. Miałam to zignorować, ale coś podkusiło mnie, by zejść na dół.

- To nie najlepszy pomysł. Z resztą ... sam już nie wiem. - Usłyszałam głos ... taty? Co on tu kurwa robi? Schowałam się za ścianą i dalej podsłuchiwałam ich rozmowę.

- Tato to genialny pomysł. Zobaczysz, że wszystko się uda. - Twierdziła Emily. Jaki plan? Co się ma udać? Znowu spiskują przeciwko mnie?

- Wiem wszystko, co zrobił Harry. Wystarczy jeden telefon na policję i koleś jest zniszczony. - Warknął Liam. Na policję? Kurwa wyda swojego przyjaciela? Fakt, że się nienawidzą, ale kiedyś sie lubili. I co? Teraz będą się nawzajem mścić? Bez sensu.
- Więc dzwońmy. - Oświadczyła Emily i chwyciła za słuchawkę. O nie, oni dzwonią na policję. Harry jest w dupie!  Zdenerwowana, drżącymi rękoma wyjęłam telefon z mojej kiszeni i napisałam sms'a.

Do: Harry
Uciekaj. 

________________________________________________
HEEJ NO I MAMY 18 YAY. UDAŁO MI SIE JĄ NAPISAĆ DOŚĆ SZYBKO (NA SZCZĘŚCIE)

1. DZIĘKUJĘ ZA 25 OBSERWATORÓW, PONAD 9 TYSIĘCY WEJŚĆ I TYLE KOMENTARZY. SZCZERZE TO NIE SĄDZIŁAM, ŻE KTOŚ WGL BĘDZIE TO CZYTAŁ, A TU PROSZĘ! DZIĘKUJĘ JESZCZE RAZ

2. KOMENTUJCIE, KAŻDY KOMENTARZ DUŻO DLA MNIE ZNACZY I NAPRAWDĘ MIŁO SIĘ CZYTA CZYJĄŚ OPINIĘ NA TEMAT TWOJEJ PRACY, WIĘC KOOMENTUJCIE :)
12 KOMENTARZY = NEXT 
LOVE YA x



20 komentarzy:

  1. Pisz dalej proszę :-D jesteś zarąbista, bejbe <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisz dalej proszę :-D jesteś zarąbista, bejbe <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiem Ci szczerze, że poczyniłaś ogromne postępy! :D Na serio, piszesz dużo lepiej niż na początku tego opowiadania ;) Ten rozdział był bardzo ciekawy, Liam mnie strasznie irytuje. Na miejscu Van już dawno bym mu przyjebała patelnią w łeb xD
    A, no i idealnie wyczułaś moment, w którym powinnaś skończyć! Po prostu genialnie! :D
    To chyba tyle, czekam na nn x
    @horny_hot_dog

    P.S.: Sorry, że z anonimka, ale jestem na kompie siostry i nie chce mi się logować xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże teraz ginę....
    Po prostu genialne....
    Brak mi słów ...
    To jest takie zaje !!

    OdpowiedzUsuń
  5. sdfghuyityrhwfQDWRTEHRDGSFAa kocham too<3

    OdpowiedzUsuń
  6. jezu nie lubie jak ktoś przerywa w takich momentach :( ale nic niecierpliwie czekam na następny :(<3 /louvxns

    OdpowiedzUsuń
  7. OMG człowieku dawaj nastepny :***-Elka

    OdpowiedzUsuń
  8. Co tu duzo pisac. Najlepszy ever. Kocham cie . <3 loffki

    OdpowiedzUsuń
  9. Daj następny honey <3

    OdpowiedzUsuń
  10. genialny <33 dajesz następny ^.^

    OdpowiedzUsuń
  11. Mieć taka siostrę jak Emily to koszmar. Mam nadzieję że Harry ucieknie,że mu się uda

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedy nastepny?:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Super rozdział,tak tęskniłam za tym opowiadaniem :) dobrze ze wrocilas.
    Zapraszam do siebie http://wronggeneration-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Super, mam nadzieje że Harry ucieknie ... i ze go nie zamkna ; ( super opowiadanie. Czekam na next ;* moge byc informowana? @Swaggirlnumber1

    OdpowiedzUsuń
  15. Czekam, czekam i nie moge sie doczekać ! DODAJ JAK NAJSZYBCIEJ NOWY ROZDZIAŁ PROSZĘ XX <3

    OdpowiedzUsuń